środa, 28 września 2016

Jeszcze trochę o NMW

Nad Nie ma wędrowca pochyliła się Olga Kowalska z Wielkiego Buka, poświęcając książce sporo ciepłych słów, za co bardzo dziękuję. Poniżej możecie zobaczyć videorecenzję:



Można też zapoznać się z wersją tekstową. Oprócz tego książce parę zdań poświęcił Paweł Richert na blogu Pożeracz Światów. Również jemu - dziękuję.

13 komentarzy:

  1. Chyba już wszyscy oprócz mnie tę książkę przeczytali...:D

    Grot

    PS
    "zamówienie w trakcie realizacji"... a więc już niedługo i będzie u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No mam nadzieję, że jeszcze nie wszyscy;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, to tylko żart, sama obecność w tak zaszczytnej serii jak Biblioteka Grozy to wielka nobilitacja dla pisarza w dziedzinie fantastyki grozy. Blackwood, Lovecraft...sami klasycy, właściwie to już chyba nie można być w bardziej szacownym gronie z tej "branży", no może z wyjątkiem Edgara Allana Poe, ale to już chyba niedościgniona półka dla kogokolwiek.

    Grot

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo bym chciał, by moja obecność w BG nie okazała się na wyrost. Z mojej strony mogę dodać tylko tyle, że włożyłem w tę książkę wszystko, co miałem najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałem na razie połowę "Wędrowca" i przyznaje, książka robi spore wrażenie.

    Generalnie lżej się czyta niż bardziej poetycki "Powrót" dlatego też zastanawiałbym się, choć nie wiem na ile to realne, aby kiedyś tam spróbować wydać "Wędrowca" za granicą po angielsku?

    Tak ode mnie przy okazji, jakby kogoś zainteresowała moja recenzja najnowszego wydania opowiadań Kafki;

    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/302401/opowiesci-i-przypowiesci/opinia/33990743#opinia33990743

    Grot

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że do końca to wrażenie nie ulegnie pogorszeniu;)

    A ze Kafka cię urzekł, to cóż mogę powiedzieć, trudno by było inaczej:) To jest najwybitniejszy, najważniejszy pisarz XX wieku i jeden z najważniejszych i największych geniuszy w historii ludzkich zmagań ze słowem i myślą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Końcówka była wręcz porażająca. Wyśmienita książka, a część dotycząca rozmowy z księdzem wręcz genialna ; filozofia religijno - światopoglądowa na poziomie laureatów literackiej nagrody Nobla. Nie mam zamiaru sztucznie zachwalać, to nie jest tak że całość powieści jest arcydziełem, spore fragmenty są przeciętne, ale ten dotyczący dialogu wędrowca z duchownym robi naprawdę wielkie wrażenie i jednocześnie podnosi całościową ocenę. Nie wiem Wojtek czy to w całości twoja inwencja twórcza - nie podejrzewam oczywiście o plagiat, choć pewnie czymś tam się sugerowałeś np. myślicielami, filozofami itp. Jednak jeśli rzeczywiście sam to wymyśliłeś - ta część książki wybija się, sprawia wrażenie literatury światowej najwyższych lotów niczym z Tomasza Manna - jeśli jednak to rzeczywiście wyłącznie Twoja praca twórcza to jesteś dla mnie co najmniej poważnym kandydatem do nagrody Nike za tego "Wędrowca".

    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/313309/nie-ma-wedrowca/opinia/35456846#opinia35456846

    Swoją drogą miałem zamiar w tym roku ponownie zabrać do ręki "Czarodziejską górę" , ale stanie się to szybciej niż się spodziewałem i to dzięki Tobie.

    Grot

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Grocie za tak wspaniałą ocenę.

    Odnośnie do rozmowy Roszczuka z Woźniakiem, a kontynuowaną przez narratora, to jest to oczywiście wypadkowa moich osobistych zmagań - powiedzmy, że duchowych - oraz idei, które przeniknęły do mnie z literatury. Np. problem "zła ewolucji" jako trwającej miliardy lat rzezi gatunków, problem cierpienia zwierząt jako argument przeciwko teodycei to pospołu Lem z Gombrowiczem. Natomiast nie ukrywam, że pisałem to bardzo emocjonalnie, wsłuchując się w dyskusję toczącą się we mnie samym.

    Że książka jest przystępniejsza od "Powrotu" - owszem, jest. "Powrotowe" weird raczej nie sprawdziłoby się w formie powieściowej, a chcąc książce nadać jakiś uczciwy ciężar intelektualny, musiałem jednocześnie rzecz uczynić bardziej strawną, czytelną. Pisanie opowiadań a pisanie powieści to dwie różne dyscypliny sportowe, jak boks amatorski i boks zawodowy;) Za to zapewniam Cię, że nowe opowiadania będą bardziej zbliżone do "Powrotu" pod względem przystępności, choć mam nadzieję, że lepsze warsztatowo.

    OdpowiedzUsuń
  9. To fajnie, że już nowości w planach - a to będą jakieś pojedyncze utwory, czy wersja książkowa się szykuje?

    Wracając do "Wędrowca". To kwestia subiektywna, rozumiem że Twoje związki z Serbią na to miały wpływ, lecz moim zdaniem(sugerując się treścią posłowia), uważam, że lepszym rozwiązaniem byłoby jednak odniesienia się do Wołynia. Jesteś polskim autorem, powieść ukazała się po polsku - nawet jeśli zostanie wydana w Serbii to i tak prawdopodobnie dużo więcej czytelników zyska w naszym kraju. Ponadto sytuacja na Wołyniu ostatnio jest dość głośna - uchwała parlamentu o Ludobójstwie, sytuacja polityczna w Polsce i na Ukrainie - myślę po prostu że byłaby okazja aby więcej osób Twoją książkę przeczytało, cytowało , nie chodzi mi aby wplątać się w spór polityczny, ale coś tam ugrać dla siebie, zdobyć większą rzesze czytelników, zostać bardziej zauważonym literacko :) Z całym szacunkiem do Srebrenicy, lecz dla polskiego odbiorcy myślę że ważniejszym punktem odniesienia byłby Wołyń, choć tak dawno to było...

    Grot

    OdpowiedzUsuń
  10. Pojedyncze, ale z myślą o - finalnie - drugim zbiorze.

    Nie chodzi o mój osobisty stosunek do Wołynia czy Srebrenicy - tylko o to, że zależało mi na pokazaniu zjawisk uniwersalnych, a nie na skupianiu się na wydarzeniach konkretnych. To nie miała być książka o Wołyniu czy Srebrenicy (podejrzewam, że gdybym nie napisał tego wprost w posłowiu, to większość czytelników raczej by nie skojarzyła, co wnioskuję z komentarzy znajomych), tylko o ludziach. Dla odrobinę większej poczytności nie warto ryzykować zamazania idei na rzecz sporów o emblematy i konkretne zdarzenia, a przynajmniej ja tego nie chciałem.

    Wołyń jest epizodem niebywale tragicznym, jest też tragedią naszą, polską, stąd emocje, ale w skali globalnej nie jest w żaden sposób wyjątkowy, także - niestety - pod względem skali okrucieństwa. By wspomnieć tylko ludobójstwo Ormian, masakrę Nankinu czy bliższe naszym czasom rzezi plemienne w Afryce.

    P.S. Grocie, nie myślałeś czasem, by założyć blog książkowy? Bo mówiąc szczerze, Lubimyczytac.pl to jednak rak, dżuma i tyfus w jednym.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozumiem Twoje intencje, może rzeczywiście tak było lepiej, choć z drugiej strony chciałbym kiedyś przeczytać horror oparty na rzezi wołyńskiej i wydaje mi się, że byłbyś do tego odpowiednim autorem, biorąc pod uwagę Twoją pesymistyczną, mroczoną, melancholijną stylistkę pisarstwa. Owszem, w skali globalnej Wołyń nie jest odosobnionym przypadkiem, jednak kraje afrykańskie to dla nas, społeczeństwa polskiego, gdzie raczej mało kto odwiedził czarny ląd, to jest kosmos, a z Wołyniem łączy nas historia, emocje i teraźniejszość, myślę, że byłoby zapotrzebowanie na takie coś, ostatnio nawet film Smarzowskiego powstał (nie oglądałem bo od dawna w ogóle filmów właściwie nie oglądam). Nie chodzi tu o dokument - książkę historyczną, ale konkretną powieść grozy, oparcie nawet luźne na tej tematyce, po prostu wydaje mi się to temat jak znalazł do horroru - a u Ciebie miałbym pewność, że nie będzie to prymitywne 'krew i mięso' ale coś bardziej wyszukanego.

    A co do bloga, to nie zamierzam, bo nikt by tego nie czytał, a na lubimyczytać jakiekolwiek ono nie jest, to sporo osób tam się udziela, ten portal żyje, można newsy książkowe poczytać, dowiedzieć się czegoś, opinie innych i bez hejtu przynajmniej do póki nie wprowadzą komentarzy do zamieszczanych opinii a tylko plusy jak jest teraz :D

    Grot

    Gort

    OdpowiedzUsuń
  12. Może kiedyś zmierzę się z tematem, w każdym razie z wątków historycznych chciałem kiedyś napisać coś o getcie żydowskim w moim rodzinnym Nowym Sączu, czy w ogóle poruszyć temat gett żydowskich z małych miast, które przy upamiętnianiu Holocaustu stoją zupełnie z boku narracji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Również świetny pomysł, nic na siłę.

    Grot

    OdpowiedzUsuń