wtorek, 27 września 2016

Nic z rzeczy, które dzieją się tu, nie ma znaczenia dla rzeczy, które dzieją się tam

Kiedy 5 lutego 1994 roku pociski moździerzowe spadające na targ Markale w oblężonym Sarajewie rozerwały sześćdziesiąt osiem osób, Pan Bóg był zajęty regulowaniem obrotów galaktyk. Miliardy miliardów miliardów trybików zegara Wszechświata wymaga nieustannej kontroli. A tam, to tylko sześćdziesiąt osiem osób. Cóż, nic. Przecież.

Przecież.

Kiedy Turcy dokonywali ludobójstwa Ormian, gdy Niemcy uruchomili fabryki ludzkich chmur, gdy, gdy, gdy (wstaw sprawców i liczbę ofiar), Pan Bóg miał na głowie wiele ważniejszych spraw. Nieustanną inwentaryzację; wykreślanie z rejestru umarłych gwiazd, doglądanie obłoków molekularnych, ocenę ich potencjału. Aktualizację listy światów przychodzących i światów odchodzących. Klasyfikację, prognozy. To jest przecież ważne.

Ziemia, mały okruch krążący wokół zupełnie przeciętnej gwiazdy (trudno było Panu Bogu choćby zwrócić na nią uwagę, gdy tuż obok, w tej samej, całkiem przeciętnej galaktyce, krążył o wiele ciekawszy okaz, który znamy pod nazwą UY Scuti), incydentalny pyłek kurzu, z krótkim czasem trwania. Któż mądry traciłby czas na nadstawianie uszu.

Przecież.

Przecież zderzają się ze sobą galaktyki, dyfundują całe światy. Jakże nie zatracić się w zachwycie nad tańcem gromad, nad grą niewyobrażalnego zimna i jeszcze bardziej niewyobrażalnego ognia. Nad głuchym lamentem materii w dyskach akrecyjnych, nad dźwięcznym echem pierwszej chwili, mknącym we wszystkie strony, zupełnie na oślep.

2 komentarze:

  1. Z tekstu aby nie wynika, że ludzie nie powinni mieć wolnej woli, robić co chcą i ponosić za to odpowiedzialność, ale być ubezwłasnowolnionymi marionetkami w rękach Boga?

    Grot

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej, gdyby było to wyznanie religijne, to sytuowałoby się raczej gdzieś w agnostycznych rejonach... Ale nie chcę mówić wprost, tłumaczyć się.

    Natomiast, odnośnie do wolności, to, Grocie, zauważmy dwie rzeczy:
    a) człowiek, zwłaszcza jako byt zbiorowy (tudzież "istota społeczna", jak głosi slogan), nie ma wolnej woli. Jest uwarunkowany czynnikami ewolucyjnymi, biologicznymi, a także okolicznościami politycznymi, ekonomicznymi itd.|
    b) Ludzie nie ponoszą odpowiedzialności. To znaczy, takie jest założenie myślenia religijnego, które czyni kategorię odpowiedzialności konieczną dla uzasadnienia pojęcia ładu na tym bądź tamtym świecie. Ale w praktyce, która jest zawsze doraźna, ludzie nie ponoszą odpowiedzialności; może poza jednostkami wybranymi na kozły ofiarne w aktach zbiorowych, czysto symbolicznych odkupień.

    Pisząc ten tekścik/wiersz/medytację, miałem też na myśli realizm spekulatywny (i taki też miał być tytuł), z jego postulatem, by wyrzec się w ogóle myślenia o świecie poprzez pryzmat zjawisk ludzkich, transcendować ludzkie problemy i wartości w stronę tego, co ponadludzkie (tzw. antyhumanizm), totalne i uniwersalne dla rzeczywistości, w której zjawisko ludzkie jest przypadkowe, przygodne i tymczasowe.

    Zaś, ostatecznie, to taka moja Lovecraftowska gra (Lovecrafta realiści spekulatywni bardzo lubią) - nieważność choćby najpotworniejszych tragedii zachodzących tutaj wobec kosmosu.

    OdpowiedzUsuń