czwartek, 19 stycznia 2012

Nożownicy

Zajmowali się śpiewaniem swoich psalmów i robieniem noży.

(...)

Kiedy rodziło się im dziecko, lamentowali zamiast się cieszyć. Gdy ktoś umierał, rozbierali go do naga, wkładali do dziury w ziemi i pląsali nad otwartym grobem.

(...)

Uznawali bardzo osobliwy początek świata - że materia jest afektem ducha. Że duch zapomniał, zdekoncentrował się w swoim bezkresnym spokoju i doświadczył czegoś, czego doświadczać duch nie powinien - afektu, przemożnej emocji. (Teologowie głowili się później, jakież to mogło być uczucie. Przerażenie? Rozpacz, że się istnieje i nie ma z tego istnienia ucieczki? Ale o tym nigdzie nie jest jasno powiedziane.)

Nożownicy wierzyli, że dusza to nóż wbity w ciało. Zmusza je do przeżywania nieustannego bólu zwanego życiem. Ożywia ciało i zarazem je zabija. Ponieważ każdy dzień życia jest oddalaniem się od Boga. Gdyby człowiek nie miał duszy, nie cierpiałby. Żyłby jak roślina w słońcu, jak zwierzę, które pasie się na słonecznych pastwiskach, a tak z duszą w ciele, z duszą, która oglądała kiedyś w swoim początku niewypowiedziany boski blask, wszystko wydaje się ciemne. Być odłupanym kawałkiem całości, ale pamiętać tę całość. Być stworzonym do śmierci, ale musieć żyć. Być zabitym, ale pozostawać żywym. To właśnie znaczy mieć duszę.

Rano i wieczorem powtarzali monotonnie swoje ponure psalmy - gdy cięli jesionowe drewno na trzonki, gdy topili stal i kuli ostrza, gdy jesienią strząsali z drzew dzikie jabłka, gdy zajmowali się nielicznymi dziećmi - tymi nieszczęśnikami, które niechcący przyszły na świat.

Mieli dziwaczne obyczaje, całe ich życie było dziwaczne. Gdy łączyli się ze sobą, pilnowali, by nasienie nie osiągnęło łona kobiety. Wylewali je na zewnątrz i ofiarowywali swojemu Bogu, mniemając że w nasieniu ludzkim ukryta jest boża jasność i w ten sposób, poprzez ofiarowanie, uwalniają ją z materii, by wróciła do Boga. Dlatego rzadko rodziły im się dzieci.

Ich jedynym rodzajem modlitwy były zawodzenia, które nazywali psalmami, rytuałem zaś - właśnie to składanie nasienia w ofierze. Inaczej się nie modlili; uważali, że Bóg jest istotą nieludzką, nie ma nic wspólnego z człowiekiem i nawet nie rozumie ludzkich modlitw.

Olga Tokarczuk, Nożownicy [w:] Dom dzienny, dom nocny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz