Na zdjęciach możecie oglądać (poza fotografią nr 1, przedstawiającą dawną Ambasadę Niemiec) pozostałości gmachów rządowych, zniszczonych podczas nalotów NATO na Belgrad w 1999 roku.
Kiedy przyjechałem do Serbii 5 lat temu wyglądały identycznie. Nic ich nie odgradza od ulicy. Wpisały się w krajobraz jako blizny na tkance miasta.
Duch wojny krąży, przeskakuje z miejsca na miejsce, zostawiając po sobie takie ślady, jednakże, oglądając te ruiny, nie mogę się oprzeć myśli, że tak czy inaczej było to jedynie przyspieszenie nieuniknionego.
Kiedyś przecież wszystkie budynki we wszystkich miastach będą tak wyglądać, z ludzką pomocą czy bez niej.
czwartek, 29 stycznia 2015
To, co zostaje
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam Twoje zdjęcia (zwłaszcza te wczoraj umieszczone na fanpage intrygujące);może kiedyś się uda wydać album pełen takich zdjęć,Twoich zdjęć. Albo posłużą w książce;Twoim następnym zbiorze który z pewnością kiedyś się ukaże,jako wprowadzające do kolejnych opowiadań. To byłoby przepiękne wydanie. Podobnie zrobiła Okultura wydając "Teatro Grottesco",obecność ilustracji/zdjęć bardzo wzbogaciło książkę mimo,że nie ma ich bardzo dużo. old weirdman
OdpowiedzUsuńDzięki! Zdjęcia z fanpage już wrzuciłem, wczoraj blogspot robił mi jakieś problemy przy dodawaniu plików.
OdpowiedzUsuń