wtorek, 26 lipca 2016

Nowa Histeria

Uprzejmie informuję, że można już pobrać lipcowe wydanie Magazynu Histeria, w którym znajduje się opowiadanie Thomasa Ligottiego Koszmarna sieć, w moim tłumaczeniu, dedykowane mistrzowi weird teksty konkursowe oraz nowe opowiadanie mojego autorstwa - Dom pana Motta oraz krótki artykuł o horrorze korporacyjnym.

10 komentarzy:

  1. Apetyczny kąsek, choć nieco musi poczekać u mnie, bo jestem w trakcie lektury "Wyspy Itongo" Grabińskiego w formie e-booka. Swoją drogą wreszcie też tę Zagłade Sarnathu w końcu odebrałem z księgarni.

    Grot

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez pośpiechu Grocie, nic ci nie ucieknie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie, a jeszcze kodeksy wałkuje na aplikacje.

    Grot

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjny jest ten "Dom Pana Mota". Wartka, dynamiczna akcja, ciekawa fabuła. Końcówka jednak mnie zaskoczyła - nie wiem jak finał zinterpretować. Opowiadanie wydawało się proste w odbiorze, lecz zakończenie zbiło mnie z tropu.

    Ciekawy też ten artykuł na temat korporacji.

    Grot

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że opowiadanie Ci się podobało. A co było zaskakujące w końcówce? Dla mnie to zakończenie wydawało się - biorąc pod uwagę "gnostycki" wymiar tekstu - najbardziej naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Być może kilku czytelników (o wybitnie morderczych skłonnościach) spodziewało się widowiskowej tudzież dramatycznej śmierci głównego bohatera. Nasz kolega Maszynista zapewne spodziewał się odkrycia tajemnicy pana Motta tudzież jego fizycznej eksterminacji. Wbrew pozorom cel Autora opowiadania z pewnością został osiągnięty;jakkolwiek to banalnie zabrzmi weird fiction oddziaływuje najsilniej już po przeczytaniu tekstu -to, że zmusza do zastanowienia nad naturą prezentowanej zagadki jest zjawiskiem oczekiwanym-to dlatego tak cenimy np. Kolor z przestworzy-Lovecrafta czy Maszynistę Grota-Grabińskiego. old weirdman

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś w tym jest Weirdmanie. O ile jednak u Grabińskiego czy Lovecrafta końcówka z reguły jest porażająca, choć nie zawsze jednoznaczna, o tyle w opowiadaniu "Mota" wydawało mi się, że napięcie spada, a zakończenie jest z zupełnie innego utworu, jakieś takie nieskładne, ale może po prostu go nie zrozumiałem.

    ----------
    Tu jest moja recenzja "Przyszła na Sarnath zagłada" Lovecrafta
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/270514/przyszla-na-sarnath-zaglada-opowiesci-niesamowite-i-fantastyczne/opinia/33366862#opinia33366862

    Grot

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie rozumiem co masz na myśli:końcowy twist. Wojtek jednak już kiedyś wspominał,że końcowy zwrot akcji-nacisk na tą część opowiadania-nie jest dla niego najważniejszy,priorytetowy. Co do Twojej recenzji-zaraz przeczytam. Dzięki. old weirdman

    OdpowiedzUsuń
  9. Grocie,

    Odkrycie tego, dlaczego to zakończenie jest takie a nie inne pozostawiam Tobie - Twojej wyobraźni i uwadze (w tym tekście ma znaczenie - przynajmniej tak starałem się go ułożyć - dosłownie wszystko - począwszy od tego, że bohaterami są bliźniacy, to, jak nazywana jest część domu, w którym są przetrzymywani, nawet to, że bohaterowie mówią językiem, który nieraz nie przystaje do ich domniemanego wieku (wskazówka - powtórzone na początku i końcu opowiadania uwagi rodziców o szkole i wątek samochodu). Być może skonfundowanie końcówką ( a w zasadzie epilogiem) bierze się stąd, że jest to - jak w zasadzie wszystkie moje opowiadania - tekst religijny i spójność, nazwijmy ją filozoficzną, jest dla mnie nieporównywalnie ważniejsza niż atrakcje fabularne takie jak twisty, których zresztą nie jestem wielbicielem. Cóż, są rzeczy, których nigdy nie przejrzymy i nie poznamy, choćbyśmy poświęcili im życie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś jeszcze raz przeczytam, w całości uważnie. I najlepiej na papierze. Nie jestem zwolennikiem książek elektronicznych, na monitorze jakoś tak słabsza percepcja występuje.

    Grot

    OdpowiedzUsuń